Ciche podszepty skrywanych tajemnic.

Układało się całkiem nieźle. Miałem pracę, mieszkałem ze swoją przyszłą żoną. Przewidywalna przyszłość zwalniała i miałem jej właśnie wskoczyć na plecy. Pozostawiłem sobie niewielką przestrzeń, gdzie głaskałem i pocieszałem swoją tęsknotę. Zamknąłem niebieskiego ptaszka w klatce, żar obsypałem popiołem. Włóczyłem się trochę wieczorami. Tyle mi wystarczało. O trzeciej nad ranem Poznań traci na gęstości. Nie … Czytaj dalej Ciche podszepty skrywanych tajemnic.