Twarde dna bezmyślnych okrucieństw.

Miałem wtedy piętnaście lat, byłem jednym z tych nieprzewidywalnych wyrośniętych typków, którzy pytani, nigdy nie mówią zbyt wiele, a od siebie dają jeszcze mniej. Nie przypuszczałbym, że przed trzydziestką nagle stracę rozum i będę pisał, aby powiedzieć, co mam do powiedzenia. Tak. Wtedy siedziałem cicho. Nosiłem się samotnie, a że każdy, kto roztacza wokół siebie … Czytaj dalej Twarde dna bezmyślnych okrucieństw.